Pomóżmy Agnieszce.


Mam tylko jedno marzenie. Chciałbym, żeby Agnieszka mogła przytulać swoją córeczkę - mówi ojciec 30-letniej kobiety, która cudem uniknęła śmierci.
W powrocie do zdrowia może jej pomóc tylko kosztowna rehabilitacja w Szwecji.
We wrześniu ub. roku Agnieszka przygotowywała się do ostatniego roku studiów na filologii szwedzkiej, jej mąż Artur - pracownik Instytutu Filozofii UJ - oczekiwał na potwierdzenie rocznego stypendium w Berlinie. Córeczka Dominika szybko oswajała się z pierwszą klasą szkoły podstawowej.
Jedynym poważniejszym problemem był dla rodziny Rojszczaków sąsiad zajmujący górne piętra kamienicy. Ciągle wszczynał awantury.
Do tragedii doszło 27 września. Tego dnia Artur i Agnieszka uczestniczyli w rozprawie sądowej - sąsiad żądał od nich pieniędzy za remont dachu. Sprawę przegrał i szybko opuścił gmach sądu. Czekał na nich w domu, z bronią.
Artur Rojszczak i jego ojciec zginęli. Agnieszka z siedmioma ranami postrzałowymi trafiła do szpitala. Jedna z kul przebiła płuco, inna uszkodziła rdzeń kręgowy.
Przeżyła dzięki ofiarności lekarzy krakowskiego Szpitala im, Stefana Żeromskiego, którzy przez kilka tygodni walczyli o jej życie.
Agnieszka
Agnieszka jest sparaliżowana, porusza jedynie głową. Mówi powoli i z trudem, ma problemy z oddychaniem, cierpi na silne bóle głowy.
- Zabiegi nie przynoszą poprawy - mówi zrozpaczony Marian Szczygieł, ojciec Agnieszki.
- Polska medycyna jest wobec przypadku mojej córki bezradna, a jedyny ratunek to natychmiastowy wyjazd do Szwecji.
Chce ją przyjąć renomowany ośrodek Frosunda Center. Rodzina i przyjaciele Agnieszki poruszyli niebo i ziemię, próbując znaleźć pieniądze na rehabilitację. Zajmują się również Dominiką, którą otoczyli szczególną opieką.
- To nasz obowiązek, nie ma w tym nic niezwykłego - przekonuje Magda Pasieka, jedna z przyjaciółek Agnieszki.
Rodzina i przyjaciele chcą pomóc Agnieszce, ale całkowity koszt rehabilitacji wynosi ok. 250 tyś. zł. W akcję zbierania pieniędzy zaangażowały się już szwedzkie gazety i kluby charytatywne, które zebrały dotąd 50 tyś. zł. Ta suma wystarczy na przewiezienie Agnieszki do Szwecji i rozpoczęcie zabiegów.
- Stawiamy wszystko na jedną kartę. Może ludzie pomogą - mówi Magda.
Agnieszka ma dużą szansę na odzyskanie władzy w rękach i samodzielne poruszanie się na wózku inwalidzkim. Będzie mogła pisać, trzymać w ręku książkę, czesać i przytulać swoją córeczkę, wesołą, zadowoloną z życia dziewczynkę.
- Mam tylko jedno marzenie - chciałbym, żeby mogła ruszać rękoma - mówi Marian Szczygieł.

Michał Olszewski


Wszystkim, który chcieliby pomóc Agnieszce, podajemy numer konta:

BPH III Oddział w Krakowie. Filia nr 2,
ul. Grodzka 44,
10601406-302000170074
z dopiskiem AGNIESZKA ROJSZCZAK

Gazeta Wyborcza Kraków, 16.04.2002

Aktualne informacje o przebiegu leczenia Agnieszki Rojszczak można znaleźć tutaj..